2 września 2020

Prawdziwych przyjaciół...

Czas "pandemii" był dla mnie bardzo ciekawym, i jakby nie patrzeć, obnażającym prawdziwą twarz i  charaktery ludzkie czasem. 
Pokazał tych, na których mogłem liczyć w każdej sytuacji. Jak również tych, którzy usiedli ze strachu w kącie i nadal czekają aż samo się wszystko naprawi. Pokazał tych, którym można ufać i tych, którym nie można. Szkoda czasu. Naprawdę. 
Stare powiedzenie, że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" jest teraz tak bardzo aktualne jak nigdy dotąd.
Osoby, które straciły pracę, lub ich sytuacja materialna była mocno zachwiana, wróciły na treningi! Nie poddały się. Trenują dalej. 
Po "koronawakacjach" uświetnieniem lipca był wypadek samochodowy. Nie chcę mi się opisywać wydarzenia. Ci, którzy znają szczegóły, wiedzą.
Cieszę się, że wśród uczniów mam tych, którzy dalej dbają o moje zdrowie. Nie dlatego, że tak wypada. Robią to z potrzeby serca. Pytają cały czas jak się czuję i czy wszystko ze mną porządku. To miłe. Mam od nich całą listę lekarzy i fizjoterapeutów, których wkrótce odwiedzę 😆 Śmieję się czasem i mówię, że lepiej mieć połamane kości, niż złamane serce 🙂 Coś w tym jest. Żyję, to jest najważniejsze. 
Rok 2020 jeszcze się nie skończył. Ile jeszcze przyniesie nam "miłych" niespodzianek? Kogo to obchodzi. Ważne jest to aby się nie poddawać, aby nie tracić tego co jest dla nas najważniejsze i tego co naprawdę kochamy. Jeżeli raz stracimy to już więcej do nas nie powróci. Będziemy żałować tego, że się poddaliśmy, że nie spróbowaliśmy, że odwróciliśmy się plecami czekając na lepsze jutro. Wiecie co? Lepszego jutra nie będzie. Lepsze jutro zależy od ciebie. Od twojej wiary i siły.
Pamiętajcie, że patrząc na wartość czegoś nie pomijajmy również jakości. Słuchając serca zawsze odnajdziemy szczęście. ❤️

Niemożliwe jest niczym